kontakty

KONTAKTY

 

DAWNO, DAWNO TEMU kiedy zaczynałam swoją przygodę z prawem rodzinnym, wierząc jeszcze w jednorożce (te od tęczy) i Świętego Mikołaja, byłam gorliwą zwolenniczką korzystania z przepisu art. 58 § 1b Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego, przewidującego zaniechanie przez sąd (rozwodowy) orzekania o kontaktach z dzieckiem na zgodny wniosek rodziców. Bo przecież warto się dogadać dla dobra, skąd inąd, nadal wspólnego dziecka, a wbijanie go w sztywne ramy kontaktów jest niehumanitarne. 
Niestety, doświadczając tego i owego w ramach swojej pracy zawodowej, dziś z całą stanowczością zaznaczam Klientom, że nie ma „dogadamy się”, bo się nie dogadamy – wraz z pierwszym śniegiem zwiastującym Święta Bożego Narodzenia lub ferie, dym gwarantowany. 
Oczywiście to nie jest tak, że bieżące dogadywanie się rodziców, co do kwestii kontaktów z dzieckiem, nie jest nigdy możliwe – jest możliwe, ale na pewno nie w warunkach okołorozwodowych/”okołorozstaniowych”. Tu emocje biorą górę nad racjonalnością. I co najsmutniejsze – niejednokrotnie nasze instynkty samozachowawcze, powodują, że wikłamy dziecko w nasz konflikt, nie raz wykorzystując je jako tarczę ochronną przed ciosem drugiej strony. Słabe i smutne…z niewyobrażalnie negatywną konsekwencją dla rozwoju emocjonalnego dziecka!
Jednak najważniejszym dla mnie argumentem przemawiającym za słusznością ustalania kontaktów jest zapewnienie dziecku przewidywalności, a co za tym idzie, chociaż namiastki poczucia bezpieczeństwa w tych niepewnych, po rozstaniu rodziców, czasach. 
I tak przystępując do regulowania kontaktów weź pod uwagę przede wszystkim:
    1. wiek dziecka (w innym zakresie będą realizowane kontakty z dwulatkiem, w innym z 8 latkiem)
    2. indywidualne potrzeby (zajęcia dodatkowe, dieta, alergia)
    3. samodzielność dziecka 
    4. obowiązki szkolne i pozalekcyjne
    5. zdanie dziecka – słuchaj swego dziecka (o ile jest to możliwe z uwagi na umiejętność komunikacji). Nie zawsze liczy się ilość, a jakość kontaktów – dziecko MUSI CZUĆ SIĘ WIDOCZNE!
Drodzy Rodzice, pamiętajmy, że:
    I. prawo do kontaktów z dzieckiem jest zarówno prawem, jak i obowiązkiem każdego rodzica;
    II.  obejmuje ono prawo do odwiedzin i spotkań z dzieckiem, porozumiewania się z dzieckiem bezpośrednio lub na odległość, bez obecności drugiego rodzica (co do zasady);
    III. prawo do kontaktów jest niezależne od władzy rodzicielskiej – nawet przy pozbawieniu nas władzy, zachowujemy pełne prawo do kontaktów;
    IV. najlepsze gwarancje daje uregulowanie ich na drodze sądowej – czy to w wyroku rozwodowym (tu Sąd Okręgowy), czy też w stosownym postanowieniu Sądu Rejonowego (gdy jesteśmy już po prawomocnym rozwodzie lub dziecko pochodzi ze związku nieformalnego).
Na zakończenie, pozwolę sobie przytoczyć bardzo mądre słowa, które wybrzmiały na sali sądowej z ust pewnego sędziego, celem przekonania rodziców do zawieszenia broni w przedmiocie kontaktów z dzieckiem: „DZIECKO MA DWIE RĘCE – JEDNĄ DLA MAMY, DRUGĄ DLA TATY”…nic dodać, nic ująć😉

Tekst i foto: radca prawny Dorota Dziemianowicz 601-637-191